23 sierpnia 2009

3.00

Po niespełna godzinie "snu", odzywa się oczekiwany przez 3600 sekund budzik ;) Sprzęt w torbę, Ray Charles w odtwarzacz i jazda po młodych. Tak się rozpoczął plener o poranku, tuż przed wschodem słońca. Uwierzcie, że miny przypadkowych obserwatorów sesji były bezcenne :D









4 komentarze:

  1. ALE WARTO bylo....... ostatnie REWELKA! jak z filmu ubieglego wieku

    OdpowiedzUsuń
  2. oj Gelon dla takich zdjęć chce się brać ślub:)
    mało jest dobrych fotografów("u nas") jak już Ci kiedyś chyba pisałam...ja już sobie zaklepuję u Ciebie termin i od jutra szukam męża:P (poproszę 1 kwietnia :D)
    3maj się cieplutko - Magda W.

    OdpowiedzUsuń
  3. Znamy ich! :)hihi. Rewelacyjne fotki!!! Agnieszka i Rafi

    OdpowiedzUsuń
  4. No mam nadzieję,że nasze będą tak samo piękne a nawet lepsze;) na 2 czerwca zaklepuje już pogodę;)Majeczka

    OdpowiedzUsuń